Właśnie wysyłam mojego chłopa na Stellę. Za jakieś 2godz. wyrusza busikiem w trasę. Dziwnym sposobem nauczył się jeździć małymi busikami i to jest dla niego coraz bardziej wygodne, aniżeli tłuczenie się po dworcach lub jazda z przesiadkami. Nauczyłam go, że lepiej jechać od drzwi do drzwi i mieć święty spokój z transportem do Niemiec i z powrotem. Ja sama tak jeździłam i zawsze pięknie dotarłam na miejsce. W dodatku kierowcy mnie poznali i milo mi było, że odzywali się po imieniu i czułam się naprawdę domowo. Zawsze mieli miłe słowo dla mnie i fajnie, wesoło było. Starajcie się dbać o takich ludzi, bo są warci za to, co robią.