Monstrum to taki straszak, a my jesteśmy strachliwi. Na Stelli jest przeważnie takie coś, że często to my jesteśmy straszakami, a podopieczni są strachliwi. W przypadku demencji początkowej, to naprawdę dość ciężko, ponieważ sami mamy problemy z nauką tej sytuacji, potem się przyzwyczajamy i jakoś nam to idzie. Jednym słowem nie zawsze tak jest, że od razu wchodzi się w te „kloce” i leci się do pracy. Zdarza się, że nawet taki człowiek się na nasz widok wystraszy i pełna panika, u niego i u nas na raz. Pewnie dlatego, że my się opiekujemy, a ten ktoś ma nas za opiekunów i tak sobie razem musimy żyć.