Piosenka z lat przedwojennych. Do dzisiaj ją pamiętam, bo śpiewał ją Eugeniusz Bodo. A pamiętam to z dzieciństwa, bo był program „W starym kinie”. Prowadzący był super, ale już nie pamiętam, jak się nazywał. Muszę jednak wspomnieć, że był fanatykiem takich dzieł i to właśnie on doprowadził, że Filmoteka Polska zajęła się odnawianiem starych filmów. No taka opieka i desperacja wtedy musiała go nieźle kosztować. Oooooo! Przypomniało mi się, to był Stanisław Janicki w ciemnych okularach. Czasami oglądałam także stare filmy w Niemczech z ciekawym scenariuszem. Wiadomo, biegle nie mówię po niemiecku, ale sporadycznie uczyłam się dialektu z Bayernu. Opłacało się.